wtorek, 14 czerwca 2016

Wymarzone OMBRE Karoliny :)

Niedziela, hmmmm…
 Dla wielu z was to dzień odpoczynku od pracy i relaksu w rodzinnym bądź przyjacielskim gronie.
 Dla mnie wręcz przeciwnie. Ja w niedziele przeważnie występuję z Grodziską Orkiestrą Dętą (link), do której należę lub pracuję, tak jak to właśnie było 12 czerwca 2016r.
 Czas pracy? Oj bardzo długi, trochę się namęczyłyśmy, ale było warto.
Efekt końcowy naszej pracy był taki, jaki chciałyśmy .
Ale może zacznijmy od początku :)


Pewnego dnia napisała do mnie nasza dzisiejsza bohaterka - Karolina.
 Miała do mnie wielka prośbę – pytała się czy dałabym radę i czy w ogóle podjęłabym się zrobienia na jej włosach wymarzonego ombre. Kilka miesięcy wcześniej zgłosiła się z tą prośba do jakiegoś salonu fryzjerskiego, lecz wyniki ich pracy były prawie w ogóle niewidoczne, dlatego zgłosiła się teraz z tą prośbą do mnie.

Po wcześniejszym ustaleniu koloru i wszystkich szczegółów związanych z całą koloryzacją, przeszłyśmy do działania.

Tak wyglądały włosy Karoliny przed zabiegiem.
Na początku włosy Karoliny zostały rozjaśnione proszkiem rozjaśniającym połączonym 
z oksydantem 3% z firmy ING.

Włosy Karoliny po rozjaśnieniu. 
Po zmyciu rozjaśniacza, umyciu włosów i ich wysuszeniu przeszłyśmy do koloryzacji,
 która miała już nam dać ostateczny efekt naszej pracy.

Na odrosty i nierozjaśnioną część włosów nałożyłam farbę o numerze 8.66 (kolor czerwony) z oksydantem 3% w stosunku 1 : 1.5, natomiast na rozjaśnioną część włosów nałożyłam
 farbę o numerze 8.44 (kolor rudy) z oksydantem 3% % w stosunku 1 : 1.5.
 Farby i oksydant, który stosowałam pochodzą z firmy ING.

Po zmyciu farby, włosy zostały umyte w szamponie zakwaszającym i nałożona została na nie maska. Następnie po dokładnym wypłukaniu z włosów maski, osuszyłam włosy Karoliny ręcznikiem i przeszłyśmy do zbiegu strzyżenia włosów. Na pierwszy ogień poszła grzywka, po ustaleniu gdzie znajduje się przedziałek i jak on wygląda, grzywka została ściętą pod skosem lewej strony na prawą. Reszta włosów, lecz po wcześniejszym wysuszeniu i wyprostowaniu, 
została ścięta na prosto przy użyciu maszynki do strzyżenia. 

Tak wyglądają efekty mojej niedzielnej pracy.

Nasza dzisiejsza bohaterka była bardzo zadowolona z efektu mojej ciężkiej pracy, z resztą ja też jestem z siebie dumna, ponieważ pierwszy raz robiłam coś takiego poza salonem 
i bez jakiejkolwiek pomocy. 



 Mam nadzieję, że wam, tak jak mi i Karolinie także się spodoba efekt mojej pracy i często będziecie odwiedzać mojego bloga. Piszcie w komentarzach czy wam się podoba.

Na dziś to tyle, do zobaczenia już niebawem.

Pozdrawiam
Kinga :) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz